Warszawa 30.09.2024 r.
We wrześniu odbyło się posiedzenie grupy roboczej „Środowisko” Copa-Cogeca, w której wziął udział Mateusz Stankiewicz ekspert Federacji Branżowych Związków Producentów Rolnych.
Jak poprawić stan gleb w UE?
Na posiedzeniu przestawiono zaawansowanie prac nad nową dyrektywą UE dotyczącą monitorowania gleb (Soil Monitoring Law), która ma na celu poprawę ich stanu w Europie. Według badań, którymi dysponuje Komisja Europejska, 60-70% gleb w UE jest w różnym stopniu zdegradowanych. Jest to pierwszy akt prawny na szczeblu unijnym poświęcony glebom zaproponowany w ramach realizacji strategii ochrony gleb do 2030 roku, z ostatecznym celem osiągnięcia ich zdrowia do 2050 roku.
Dyrektywa przewiduje obowiązek regularnego monitorowania stanu gleb przez państwa członkowskie, które będą oceniać gleby w wyznaczonych okręgach według określonych kryteriów, takich jak m.in zasolenie, erozja, zagęszczenie podglebia czy utrata węgla organicznego. Dodatkowo państwa członkowskie otrzymają zadania związane z identyfikacją potencjalnie zanieczyszczonych terenów, a także z opracowaniem i promowaniem praktyk poprawiających zarządzenie glebą. Prace nad ostatecznym kształtem dyrektywy nie zostały zakończone.
Stan gry
W kwietniu 2024 Parlament Europejski przegłosował stanowisko, zmniejszając liczbę wiążących zobowiązań i terminów poprawy stanu gleb, a w czerwcu 2024 Rada UE przyjęła swoje stanowisko, podkreślając aspiracyjny cel osiągnięcia zdrowych gleb do 2050 roku i wprowadzając większą elastyczność dla państw członkowskich.
W drugiej połowie 2024 r. planowane jest rozpoczęcie negocjacji między Parlamentem Europejskim a Radą UE w celu ustalenia ostatecznego kształtu dyrektywy.
– Znaczącą zmianą w procesie legislacyjnym było odejście od zasady „one out, all out”, pozwalając na bardziej elastyczne podejście do oceny jakości gleb. Z punktu widzenia rolników istotne jest także usunięcie z pierwotnych propozycji systemu certyfikacji zdrowia gleby, który mógłby negatywnie wpływać na rynek gruntów rolnych. Dodatkowo dyrektywa nie określa już sztywnych terminów na poprawę stanu gleb, co zwiększa elastyczność państw członkowskich w realizacji celów ich ochrony – powiedział Mateusz Stankiewicz ekspert FBZPR.
Jak odbudować zasoby przyrodnicze w UE?
Kolejnym tematem dyskusji unijnych ekspertów na posiedzeniu grupy roboczej „Środowisko” Copa-Cogeca było rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady z dnia 24 czerwca 2024 r. w sprawie odbudowy zasobów przyrodniczych (Nature Restoration Law – NRL). Przepisy tego kontrowersyjnego rozporządzenia, na poziomie europejskim już weszły w życie. Nowe prawo nakłada na państwa członkowskie obowiązek przygotowania Krajowych Planów Odbudowy Zasobów Przyrodniczych w ciągu dwóch lat, co w dużym stopniu może obejmować tereny rolnicze. Prace nad aktami wykonawczymi przeniosły się z poziomu europejskiego na krajowy.
Rozporządzenie zostało przyjęte 17 czerwca pomimo sprzeciwu Polski, Włoch, Węgier, Holandii, Finlandii i Szwecji, a jego celem jest przywrócenie do 2030 r. co najmniej 20% obszarów lądowych i morskich UE oraz odbudowa wszystkich ekosystemów wymagających renaturyzacji do 2050 r. W pierwszej kolejności działania te będą dotyczyły obszarów Natura 2000.
– Jak wiadomo, polscy rolnicy stanowczo sprzeciwiają się rozporządzeniu w sprawie odbudowy zasobów przyrodniczych (NRL). Bacznie obserwujemy działania Ministerstwa Klimatu i Środowiska. Obawiamy się, że rozporządzenie narzuca na nas obowiązki i zobowiązania bez odpowiedniego wsparcia finansowego. Polski premier Donald Tusk przyznał, że te obawy są uzasadnione, co powoduje, że wciąż odczuwamy dużą niepewność jak Krajowy Plan Odbudowy Zasobów Przyrodniczych wpłynie na nasze gospodarstwa. Uważamy, że ten proces nie powinien polegać na nakładaniu dodatkowych ciężarów i obowiązków na rolników bez uprzednich konsultacji, analizy skutków oraz zapewnienia niezbędnych środków na ich realizację. Premier Tusk w komentarzu na temat NRL stwierdził, że Polska osiągnie wyznaczone cele bez nakładania dodatkowych przymusów i ciężarów. Niemniej pozostajemy czujni i bardzo ostrożni, obserwując, jaki wpływ te plany będą miały na nasze życie oraz przyszłość polskiego rolnictwa – skomentował M. Stankiewicz.