Warszawa 15.06.2022
8 czerwca odbył się posiedzenie grupy roboczej „Miód” Copa-Cogeca, na której Polskę reprezentował prof. Zbigniew Kołtowski ekspert Federacji Branżowych Związków Producentów Rolnych.
Sytuacja rynkowa w Polsce
Spotkanie tradycyjnie rozpoczęło się od przedstawienia informacji rynkowej ze wszystkich krajów członkowskich. W Polsce są dostępne już pełne dane sprawozdawcze za 2021 r. Wynika z nich, że rośnie liczba pszczelarzy podobnie jak liczba rodzin pszczelich, która sięgnęła prawie dwóch milionów. Zbiory miodu były na poziomie 18 tys. t. Ceny niewiele się zmieniły. Za miód wielokwiatowy było to ok. 32 zł za 1 kg w sprzedaży bezpośredniej czyli detalicznej, a w sprzedaży hurtowej ok. 15 zł za 1 kg. Straty zimowe w sezonie 2020/2021 wynosiły 17%. Ale w tym roku wydaje się, że przezimowanie było lepsze więc będą mniejsze straty.
Dyskusja na temat dyrektywy miodowej
Członkowie grupy roboczej „Miód” omówili także sprawę trwających prac nad dyrektywą miodową. – Ważne jest, aby była pełna identyfikowalność miodu. Szczególnie na etykiecie powinny być wyszczególnione wszystkie kraje, z których miód pochodzi, w kolejności zależnej od jego procentowego udziału. Informacja, że jest to mieszanka miodu z krajów UE i spoza UE nic konsumentowi nie mówi. W niektórych państwach już obowiązują takie przepisy na podstawie prawa krajowego. Teraz jest ważne, aby przenieść to na poziom prawa unijnego – powiedział prof. Zbigniew Kołtowski.
Unia Europejska cały czas musi kupować miód za granicą, gdyż tylko w 60% jest samowystarczalna. W 2020 r. było to 174 885 ton wobec 167 097 t. rok wcześniej. Import pochodzi głównie z Ukrainy (53 849 t., czyli 31% całego importu UE) oraz Chin (47 986 t., czyli 28% całego importu UE). Największym odbiorcom ukraińskiego miodu są Polska oraz Niemcy.
Największymi producentami miodu są Chiny (26% światowej produkcji), UE(12%), Turcja (6%), Iran (5%), Argentyna (4%), Ukraina (4%).
Koegzystencja pszczół miodnych oraz dzikich
Uczestnicy spotkania dyskutowali także o temacie konkurencyjności pszczół w stosunku do dziko żyjących owadów zapylających. Ten problem jest podnoszony w kilku krajach europejskich, które uważają, że pszczoły miodne wypierają gatunki dzikie (rodzime) zabierając im przestrzeń i dostęp do bazy pożytkowej. – Grupa robocza musi wypracować w tym temacie wspólne stanowisko w oparciu o dane naukowe. Naszym zdaniem jest oczywiste, że pszczół miodnych nie wprowadzamy do obszarów chronionych ze względu na unikatowość tych ekosystemów. Ale zakazy poza takimi obszarami wydają się być kontrowersyjne – komentuje prof. Z. Kołtowski.
Dostępność leków na warrozę
Omówiono także kwestie dostępności produktów leczniczych weterynaryjnych dla pszczół. Członków grupy roboczej niepokoi fakt, że w niektórych krajach są niedopuszczone leki, które są dostępne w sąsiednich krajach. Zdaniem pszczelarzy należałby te przepisy zmienić tak, aby rejestracja w jednym kraju powodowała jego dostępność w innym.
Krajowe programy pomocy
Przedstawiciele poszczególnych krajów członkowskich zreferowali także szczegóły krajowych programów wsparcia pszczelarstwa. Obecnie trwają prace nad kształtem programów na kolejne lata. Program wsparcia pszczelarstwa w Polsce ulegnie nieznacznym modyfikacjom, choć jego wykorzystanie w latach poprzednich było na poziomie ponad 95%. – Mogliśmy się ponadto pochwalić dopłatami bezpośrednimi do każdej przezimowanej rodziny pszczelej. To istotne wsparcie dla utrzymywania pszczół w ekosystemie, żeby mogły spełniać rolę zapylaczy – dodał Z. Kołtowski.