Warszawa 17.06.2021 r.
15 czerwca odbyło się posiedzenie grupy roboczej „Miód” Copa-Cogeca, w której Polskę reprezentował ekspert Federacji Branżowych Związków Producentów Rolnych dr hab. Zbigniew Kołtowski z Polskiego Związku Pszczelarskiego.
Jednym z głównych tematów rozmów były propozycje wprowadzenia zmian w unijnej dyrektywie dotyczącej miodu. Wśród nich mocno akcentowany był postulat wprowadzenia obowiązkowego oznaczania pochodzenia miodu. Na etykiecie powinien być wskazany kraj lub kraje pochodzenia, w których miód został zebrany. Obecnie jest tak, że jeżeli miód pochodzi z więcej niż jednego państwa członkowskiego lub kraju trzeciego, oznaczenie krajów pochodzenia może zostać zastąpione jednym z następujących wskazań:
• „mieszanka miodów UE”,
• „mieszanka miodów spoza UE”,
• „mieszanka miodów z UE i spoza UE”.
Taki zapis jest wysoce nieprecyzyjny i praktycznie niewiele mówi konsumentowi o pochodzeniu danego miodu. Proponuje się, że jeżeli miód został zebrany tylko w jednym kraju, kraj ten należy wskazać na etykiecie z przodu opakowania obok nazwy produktu. Z kolei jeśli miód składa się z mieszanki miodów zebranych w kilku krajach, wykaz krajów pochodzenia należy podać na etykiecie z przodu opakowania w porządku malejącym według ilości, z wartościami procentowymi.
WALKA O JAKOŚC MIODU
Na światowym rynku miodu jest kilka dużych krajów eksportujących, które posiadają metody zbierania miodu nie odpowiadające kryteriom ustanowionym w unijnej dyrektywie oraz w CODEX Alimentarius. Niestety miody te są sprzedawane w dużych ilościach na rynek europejski jako zwykły miód, powodując tym samym niedopuszczalną konkurencję ze względu na zróżnicowanie kosztów produkcji. Dlatego w dyrektywie planuje się także wprowadzić zmiany dotyczące jakości miodu poprzez:
– nie uznawanie miodów filtrowanych
– nie uznawanie obróbki termicznej miodu przez konfekcjonujące firmy.
– Praktyki dotyczące filtrowania nie są korzystne, bo zabierają pyłek z miodu. Podobnie jak obróbka termiczna miodu powyżej 50 stopni C nie powinna mieć miejsca – powiedział po spotkaniu Zbigniew Kołtowski z Polskiego Związku Pszczelarskiego.
Zdaniem uczestników grupy roboczej „Miód” Copa-Cogeca nie powinno być również dopuszczone dosuszanie miodu. Miód powinien być bowiem doprowadzony do dojrzałości w ulu a nie np. odwirowany i później dosuszany. – Miód musi być produktem najwyższej jakości. A takie praktyki psują cały rynek miodu – dodał
Z. Kołtowski ekspert FBZPR.
JAKA PRZYSZŁOŚĆ WPR ?
Przedstawiciele Copa-Cogeca przedstawili stan negocjacji nad przyszłością Wspólnej Polityki Rolnej ze szczególnym uwzględnienie „Europejskiego Zielonego Ładu”, który będzie wprowadzany strategiami „Od pola do stołu” oraz „Na rzecz bioróżnorodności biologicznej do 2030r.”. Zawarte w niej zapisy dotyczące większej biologizacji rolnictwa, wsparcia rolnictwa ekologicznego oraz działań zmierzających do ochrony owadów zapylających poprzez zwiększanie bioróżnorodności bazy pożytkowej pszczół znajdują poparcie pszczelarzy. – Środowisku pszczelarskiemu te propozycje się podobają. Ale ubolewamy, że miód ekologiczny nie uzyskuje znacznie wyższych cen niż konwencjonalny. Ta różnica teraz to tylko około 10%, a warunki prowadzenia takiej pasieki są dużo bardziej rygorystyczne. Optymistyczne jest jednak to, że zamierza się wprowadzić do WPR wskaźnik wpływu zapylenia, który najprawdopodobniej będzie już obowiązywał od 2023 roku – podsumował Z. Kołtowski z Polskiego Związku Pszczelarskiego.
Dyskusja dotyczyła również uaktualnienia przepisów dotyczących dobrostanu zwierząt, co obecnie kraje członkowskie zgłaszają w formie wniosków dotyczących transportu pszczół. Aktualizacji wymaga jednak sprawa transportu matek pszczelich wysyłanych do pszczelarzy, bo brak jest jednolitych przepisów w tej kwestii.